Funkcjonariusze Śląskiego Oddziału Straży Granicznej ujawnilimężczyznę, który chciał przekroczyć granicę w bagażniku Forda Transita. Samochód typu bus podjechał do odprawy granicznej w przejściu granicznymw Cieszynie na Moście Wolności. W środku oprócz kierowcy znajdowało się jeszcze ośmiu pasażerów.Po sprawdzeniu ich dokumentów, dokonujący odprawy funkcjonariusz Straży Granicznej poprosiłkierowcę o udostępnienie do kontroli części bagażowej pojazdu. Podejrzenie funkcjonariuszawzbudził sposób ułożenia bagaży. Były poukładane nierówno, jakby coś przykrywały.Gdy funkcjonariusz podniósł jedną z toreb podróżnych okazało się, że pod bagażamileży skulony mężczyzna - 26-letni Polak, mieszkaniec województwa podkarpackiego.Było jasne, że ukrył się, by uniknąć kontroli granicznej. Mając na względzie wcześniejujawniane przypadki, funkcjonariusz przypuszczał, że ukryty w bagażniku mężczyznaprawdopodobnie nie posiada dokumentów lub jest poszukiwany przez organa ścigania.Tym większe było jego zdziwienie, gdy po sprawdzeniu okazało się, że żadne z tychprzypuszczeń nie potwierdziło się. Tożsamość mężczyzny nie budziła zastrzeżeń, dokumentybyły prawdziwe, nie był też osobą figurującą w bazie danych jako poszukiwana.Po dokładnym sprawdzeniu okazało się, że nic nie stało na przeszkodzie, by 26-latek mógłlegalnie przekroczyć granicę. Był jednak inny problem. Ford jest zarejestrowany na 9 osób,a w samochodzie był komplet pasażerów. Mężczyźnie bardzo spieszyło się do domu, a nie miałinnego środka transportu. Z obawy przed tym, że Straż Graniczna nie pozwoli na jazdęniezgodnie z przepisami zdecydował się na dość nietypowy sposób podróży, licząc na nieuwagęi pobieżną kontrolę służb granicznych. W konsekwencji na nic się to jednak zdało. Nie dość,że musiał opuścić pojazd i pieszo przekroczyć granicę do Polski, to jeszcze on i kierowcaForda zostali ukarani mandatami za naruszenie przepisów o ruchu drogowym.