Do zdarzenia doszło w sobotę 14 maja, w godzinach wieczornych. Na ul. Mariańskiej w Raciborzu mundurowi tamtejszej drogówki przystąpili do kontroli nadjeżdżającego motocyklisty. Ten jednak, mimo użycia sygnałów świetlnych i dźwiękowych wydawanych przez policyjny radiowóz, zaczął uciekać. Policjanci ruszyli w pościg. Kierowca jednośladu, uciekając ulicami miasta, wielokrotnie złamał przepisy ruchu drogowego i stworzył zagrożenie dla życia i zdrowia swojego, jak również innych użytkowników dróg. Po kilkunastu minutach ucieczki motocyklista wjechał w jedną z polnych dróg i przejechał nią do miejscowości Wojnowice (powiat raciborski). Tam porzucił swój motocykl i podjął pieszą ucieczkę. W tej wsi, oddalonej od Raciborza o około 7 km, swój czas wolny spędzał funkcjonariusz Śląskiego Oddziału Straży Granicznej. Zauważył on nerwowo zachowującego się mężczyznę, który zdejmował z siebie kurtkę. Sprawiał wrażenie, że ucieka. Funkcjonariusz SG jednocześnie słysząc we wsi sygnały policyjnych radiowozów powiadomił telefonicznie dyżurnego raciborskiej policji o podejrzanym zachowaniu mężczyzny. Upewnił się tym samym, że policjanci poszukują kierowcy motocykla, który nie zatrzymał się do kontroli. Kilka minut później funkcjonariusz Straży Granicznej obezwładnił ściganego, a następnie przekazał go Policji.
Piratem drogowym okazał się 26-letni mieszkaniec powiatu głubczyckiego. Był trzeźwy, jednakże nie posiadał uprawnień do kierowania motocyklem. Teraz o dalszym losie nieodpowiedzialnego kierowcy zadecyduje sąd.
Od 1 czerwca 2017 roku niezatrzymanie się do kontroli stało się przestępstwem. Kierowca uciekający przed Policją musi liczyć się teraz z karą od 3 miesięcy do nawet 5 lat więzienia. Na osoby łamiące nowe przepisy sądy będą też nakładać bezwzględny zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów na okres od roku do 15 lat. Do tej pory, niezatrzymanie się do policyjnej kontroli było wykroczeniem, za które groziła kara grzywny do 5 tys. złotych lub aresztu do 30 dni.